Nigeria. Największa gospodarka Afryki chce przyciągnąć zagranicznych partnerów handlowych. Polacy upatrują w tym szansę Czytaj

Mocne odbicie złotego

  • Wróć na stronę główną Bloga
  • Analizy walutowe
    Analizy walutowe|Blog
    Analizy walutowe|Blog|Rynki walutowe
    Analizy walutowe|Rynki walutowe
    Analizy walutowe|Rynki walutowe|Wiadomości
    Analizy walutowe|Wiadomości
    Analizy walutowe|Wiadomości|Zarządzanie ryzykiem kursowym
    Analizy walutowe|Zarządzanie ryzykiem kursowym
    Blog
    Blog|Rynki walutowe
    Blog|Wiadomości
    Eventy
    Fraud
    Prasa i media
    Rynki walutowe
    Rynki walutowe|Wiadomości
    Rynki walutowe|Wiadomości|Zarządzanie ryzykiem kursowym
    Rynki walutowe|Współpraca z Ebury|Zarządzanie ryzykiem kursowym
    Rynki walutowe|Zarządzanie ryzykiem kursowym
    Wiadomości
    Wiadomości|Współpraca z Ebury
    Wiadomości|Zarządzanie ryzykiem kursowym
    Współpraca z Ebury
    Współpraca z Ebury|Zarządzanie ryzykiem kursowym
    Zarządzanie ryzykiem kursowym
  • Latest

23 stycznia 2024

Autor
Roman Ziruk

Analityk Rynku. Roman tworzy regularne analizy walutowe i ekonomiczne. Jego głównym obszarem zainteresowań są gospodarki rozwijające się ze szczególnym uwzględnieniem Europy Środkowo-Wschodniej.

Choć polska waluta większość tygodnia spędziła na deskach, pod sam jego koniec gwałtownie się umocniła, dzięki czemu zakończyła tydzień na plusie. Marginalna poprawa otoczenia zewnętrznego na pewno nie zawadziła, za główny katalizator aprecjacji złotego uznajemy jednak doniesienia sugerujące, że wypłata unijnych funduszy dla Polski jest coraz bliżej.

G
łównym bodźcem spadkowym oraz najważniejszym globalnie motywem na rynkach walutowych było odsunięcie implikowanych rynkowo oczekiwań wobec terminu rozpoczęcia cięć stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Od dłuższego czasu akcentowaliśmy nasz pogląd zakładający, że inwestorzy spieszą się z wycenami obniżek stóp procentowych banków centralnych, szczególnie w przypadku Rezerwy Federalnej. Ubiegły tydzień dodatkowo to potwierdził – siła amerykańskich danych gospodarczych w dalszym ciągu zaskakuje rynki, a oficjele FOMC odsuwają oczekiwania dotyczące rychłych cięć. Rynkowym scenariuszem bazowym nie jest już obniżka w marcu – jej wycena spadła do najniższego w tym roku poziomu 40%. Owa zmiana wpływa na aprecjację dolara – amerykańska waluta radzi sobie w 2024 r. najlepiej spośród wszystkich walut G10.

W tym tygodniu skupimy się na danych makroekonomicznych i posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego (czwartek 25.01). W środę (24.01) poznamy wstępne odczyty styczniowych wskaźników PMI z najważniejszych gospodarek – są one szczególnie istotne dla strefy euro, w której brak innych wiarygodnych aktualnych danych. Innymi ważnymi odczytami będą PKB w IV kwartale (czwartek 25.01) i grudniowa inflacja PCE w USA (piątek 26.01). Uważamy, że pozytywne na ogół dane pozwolą bankom centralnym na dalsze odsuwanie oczekiwań dotyczących wczesnych cięć stóp procentowych.

PLN

 

Ostatni tydzień był dla złotego niczym przejażdżka kolejką górską – początkowo doświadczył on wyprzedaży do najniższego od dwóch miesięcy poziomu względem euro, by w piątek odrobić straty z nawiązką. Słabość waluty wiążemy z czynnikami globalnymi – ponowny wzrost rentowności amerykańskich obligacji doprowadził do istotnego spadku notowań pary EUR/USD. Siła złotego może być z kolei uzasadniona sygnałami dotyczącymi wypłaty unijnych funduszy. Unijny komisarz ds. sprawiedliwości, Didier Reynders, ze sporą dozą optymizmu wypowiadał się na temat perspektyw odblokowania pieniędzy z KPO dla Polski. Co więcej, zgodnie ze słowami minister funduszy i polityki regionalnej, Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, rząd otrzymał już potwierdzenie, że zyska dostęp do 76,5 mld EUR z unijnego funduszu spójności.

W ubiegłym tygodniu „Financial Times” zasugerował w jednym z artykułów, że polski rząd we współpracy z UE może być w stanie znaleźć rozwiązanie, które pozwoli na obejście możliwej prezydenckiej blokady reform niezbędnych do odmrożenia środków. Inwestorzy nabierają wiary w wypłatę unijnych funduszy, co wzmacnia złotego.

W kontekście danych gospodarczych uwaga skupiła się w ubiegłym tygodniu na dynamice cen. Główna miara grudniowej inflacji CPI została nieznacznie zrewidowana do 6,2%, bazowa zaś zgodnie z oczekiwaniami spadła do 6,9%. Wzrosła deflacja cen producenckich – spadły one o 6,4%, co jest znacznym zaskoczeniem w dół, często obserwowanym w ostatnich miesiącach. Sygnały dotyczące spadku presji cenowej są od jakiegoś czasu dość optymistyczne, inwestorzy obniżyli jednak nieco swoje oczekiwania dotyczące cięć stóp procentowych w Polsce, co naszym zdaniem przybliża ich do rzeczywistości.

W tym tygodniu uwaga skupi się na licznych odczytach makroekonomicznych z kraju. Tydzień rozpoczynamy od danych z rynku pracy, produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. W środę (24.01) uwaga przeniesie się na dane dotyczące bezrobocia.

 

EUR

 

Produkcja przemysłowa w strefie euro pozostaje słaba, co można częściowo wiązać z nieimponującą aktywnością gospodarki Chin. W ubiegłym tygodniu odczyt za listopad pokazał, że skurczyła się ona o niemal 7% w ujęciu rocznym, tym samym sektor ciągnie gospodarkę w techniczną recesję. Oficjele EBC w dalszym ciągu odsuwają jednak rynkowe oczekiwania dotyczące agresywnych i prędkich cięć stóp procentowych. Sugerują, że bank nie wygrał jeszcze walki z inflacją i z obniżkami należy poczekać do lata.

Wykres 1: Produkcja przemysłowa w strefie euro (2022 – 2023)

Wykres 1: Produkcja przemysłowa w strefie euro (2022 – 2023)

Źródło: LSEG Datastream Data: 22.01.2024

Czwartkowe (25.01) posiedzenie EBC daje bankowi możliwość sprecyzowania swojego stanowiska oraz określenia, jakich odczytów oczekuje, by móc zdecydować się na pierwsze cięcia. Uważamy, że bank ponownie uderzy w dość jastrzębi ton, twierdząc, że to jeszcze nie czas, by myśleć o obniżkach. Możemy spodziewać się także bardziej dosadnych komentarzy prezeski Christine Lagarde, która w ubiegłym tygodniu niejako dała do zrozumienia, że nie spodziewa się, by bank rozpoczął rozluźnianie polityki przed nadejściem lata.

 

USD

 

Szereg drugorzędnych danych (sprzedaż detaliczna, produkcja przemysłowa czy liczba nowych deklaracji bezrobotnych) przekroczył oczekiwania ekonomistów, podkreślając trwającą siłę amerykańskiej gospodarki. Szczególnie dobrze radzi sobie rynek pracy – ubiegłotygodniowa liczba nowych deklaracji bezrobotnych była nie tylko znacznie poniżej oczekiwań, ale też najniżej od września 2022 r. Nie może więc dziwić, że rentowności amerykańskich obligacji rosną, a dolar odrabia zeszłoroczne straty.

Publikowane w tym tygodniu dane PMI (24.01), PKB (25.01) i preferowana przez Fed miara inflacji PCE (26.01) mogą nieco wyklarować sytuację, nie zmienią jednak raczej prezentowanej w ostatnim czasie retoryki decydentów banku centralnego. Starają się oni w swoich wypowiedziach akcentować to, że rynkowe oczekiwania dotyczące cięć stóp procentowych są wciąż zbyt agresywne. Spodziewamy się, że FOMC na przyszłotygodniowym posiedzeniu FOMC ponownie je odsunie te oczekiwania, co powinno niemal całkowicie wykluczyć rozpoczęcie obniżek stóp już w marcu.

 

Wykres 2: Nowe deklaracje bezrobotnych w USA (2023 – 2024)

Wykres 2: Nowe deklaracje bezrobotnych w USA (2023 – 2024)

Źródło: LSEG Datastream Data: 22.01.2024

 

GBP

 

Obie miary inflacji znalazły się w grudniu na istotnie wyższych od oczekiwań poziomach – rozbieżność ta szczególnie widoczna była w przypadku miary bazowej, która nadal przekracza 5%. Sugeruje to, że ostatnia prosta w walce z inflacją będzie w Wielkiej Brytanii, podobnie jak w innych krajach, najtrudniejsza do pokonania. Skłania to inwestorów do obniżania oczekiwań wobec cięć stóp Banku Anglii.

Wykres 3: Inflacja w Wlk. Brytanii (2022 – 2023)

Wykres 3: Inflacja w Wlk. Brytanii (2022 – 2023)

Źródło: LSEG Datastream Data: 22.01.2024

Inwestorom sen spędza z powiek dość kruchy stan brytyjskiej gospodarki. Opublikowany w piątek odczyt sprzedaży detalicznej był wyjątkowo słaby – odnotowała ona największy miesięczny spadek od 2021 r., kiedy to wciąż obowiązywały pandemiczne restrykcje. W połowie lutego opublikowany zostanie oficjalny odczyt PKB w IV kwartale, które potwierdzą lub wykluczą techniczną recesję. Jeśli wierzyć ubiegłotygodniowym danym, bardziej prawdopodobne jest to, że nie uda się jej uniknąć. Odczyty PMI (środa 24.01) powinny być znacznie bardziej pozytywne i wskazywać na ekspansję, co wsparłoby funta.

 

CHF

 

Ubiegły tydzień przyniósł dalszą wyprzedaż franka szwajcarskiego, który osłabił się znacznie względem euro i ogólnie silniejszego dolara. Postrzegamy to po części jako normalizację po umocnieniu się franka pod koniec zeszłego roku. Można to jednak wiązać również z komentarzami prezesa Szwajcarskiego Banku Narodowego (SNB) Thomasa Jordana, który podkreślił wpływ kursu na inflację. Zgodnie z jego słowami niedawna aprecjacja franka istotnie wpływa na perspektywy dynamiki cen, występuje bowiem nie tylko w ujęciu nominalnym. Z tego względu SNB uwzględni kurs podczas swojego kolejnego kwartalnego posiedzenia w marcu.

Uważamy, że cięcia stóp procentowych rozpoczną się raczej w czerwcu, przybywa jednak sygnałów, że SNB staje się bardziej gołębi. W tym tygodniu publikacji z kraju będzie bardzo mało, uwaga skupi się więc raczej na wieściach z zewnątrz.

 

SEK

 

Obie skandynawskie waluty doświadczyły w ubiegłym tygodniu znacznej deprecjacji, którą wiążemy przede wszystkim z niekorzystną sytuacją zewnętrzną. Siła dolara wpłynęła na rynkowy sentyment do ryzyka, na który zarówno SEK, jak i NOK są szczególnie wrażliwe. W kontekście publikacji makroekonomicznych nasza uwaga skupiła się na ostatnim odczycie szwedzkiej dynamiki cen. Inflacja CPIF (indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych ze stałą stopą procentową) – miara preferowana przez Riksbank – spadła do 2,3%, zbliżając się do wynoszącego 2% celu banku. Indeks nieuwzględniający cen energii był jednak znacznie wyższy (5,3%), co pozostawia dozę niepewności. Sytuacja na froncie inflacyjnym wygląda znacznie lepiej niż w sąsiedniej Norwegii, ostatnia prosta w tej walce może jednak nie być dla Riksbanku łatwa do pokonania.

Kalendarz na nadchodzące dni nie jest obfity i koncentruje się wokół danych o inflacji PPI (czwartek 25.01) oraz stopie bezrobocia (piątek 26.01). Spodziewamy się, że ruchy waluty ponownie będą zależały głównie od wieści z zewnątrz.

 

NOK

 

W ubiegłym tygodniu korona norweska podążyła śladem szwedzkiej i znalazła się w dolnej połowie zestawienia walut G10. Podobnie jak w przypadku SEKa wiążemy to głównie z negatywnym sentymentem do ryzyka. Krajowe dane również jednak nie sprzyjały, potwierdzając marazm norweskiej gospodarki. Kontynentalny PKB, czyli preferowana przez nas miara wzrostu gospodarczego, spadł w listopadzie o 0,2% m/m, na słabym poziomie utrzymały się także nastroje w sektorze przemysłowym (-4,9 pkt. w IV kwartale; szósty z rzędu kwartał na minusie).

Nadchodzące dni powinny być nieco ciekawsze, głównie dzięki czwartkowemu (25.01) posiedzeniu Norges Banku. Trudno oczekiwać zmiany wysokości stóp procentowych, możliwe jednak, że poznamy wartościowe informacje, które pomogą rynkom przewidzieć dalszą ścieżkę polityki monetarnej. Będziemy oczywiście obserwować również zmiany wycen cięć stóp w głównych gospodarkach, będą one najpewniej kluczowym czynnikiem kształtującym sentyment do ryzyka w kolejnych tygodniach.

 

CNY

 

Juan chiński doświadczył wyprzedaży względem ogólnie silniejszego dolara, a kurs USD/CNY wzrósł do najwyższego od dwóch miesięcy poziomu blisko 7,20. Okazał się jednak odporny względem innych walut – radził sobie lepiej niż niemal wszystkie waluty G10 i większość walut rynków wschodzących. Może być to do pewnego stopnia wynikiem zaskakującej decyzji Ludowego Banku Chin, który w ubiegły poniedziałek zdecydował się utrzymać bez zmian stopę kredytów MLF (medium-term lending facility), a także pochodną ogólnej słabości chińskiej waluty.

Odporność ta jest jednak dość zaskakująca, szczególnie biorąc pod uwagę słabość ubiegłotygodniowych danych z Chin. Gospodarka przekroczyła rządowy cel PKB, rosnąc w 2023 r. o 5,2%, w 2024 r. wchodzi jednak na chwiejnych nogach. Szczegółowe dane za grudzień pokazują, że sektor nieruchomości wciąż ma trudności (ceny domów spadają, podobnie jak inwestycje i sprzedaż mieszkań), a krajowy popyt jest słaby (sprzedaż odnotowała niższy od oczekiwań wzrost o 7,4% r/r). Poza dzisiejszym ogłoszeniem dotyczącym wysokości stopy kredytów LPR (loan prime rate), która pozostała niezmieniona, jedynym istotnym odczytem w tym tygodniu będą zyski producentów przemysłowych w grudniu, które poznamy w sobotę (27.01).

UDOSTĘPNIJ