Witamy na blogu Ebury®
Ekspertyzy rynkowe i aktualizacje, które pomogą Ci poruszać się po zmieniających się globalnych rynkach walutowych
Największym wygranym ubiegłego tygodnia okazał się amerykański dolar. Potwierdziły się nasze podejrzenia, że jego deprecjacja w wyniku publikacji danych inflacyjnych była nieco nadmierna. Choć siła amerykańskiej waluty negatywnie odbiła się na walutach rynków wschodzących, to złoty radził sobie stosunkowo dobrze. Jego odporność nie musi być jednak pewnikiem, a najbliższy tydzień obfituje w wydarzenia, które mogą podbić zmienność.
Znaczące korzystne zaskoczenie odczytem inflacji w USA w czerwcu sprawiło, że rynki istotnie zrewidowały swoje oczekiwania dotyczące rychłego zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych Rezerwy Federalnej. Wyceny rynkowe sugerują, że przy braku znaczących niespodzianek makroekonomicznych w najbliższych tygodniach ruch w lipcu będzie zapewne ostatnim w obecnym cyklu Fedu, z czym się zgadzamy. Implikowane rynkowo prawdopodobieństwo dodatkowej podwyżki w listopadzie wynosi aktualnie mniej niż 30%.
Złoty znalazł się na najwyższym poziomie względem euro od grudnia 2020 r. – pomimo nieco gołębiej retoryki prezesa Glapińskiego oraz braku istotnych danych makroekonomicznych z rodzimego rynku. W najbliższych dniach czekają nas posiedzenia dwóch najważniejszych banków centralnych, które mogą porządnie namieszać na rynku walutowym.
Amerykańska gospodarka pozostaje mocniejsza, niż zakładano. Jak na razie dobrze znosi podwyżki stóp procentowych, a kryzys bankowy i impas w kontekście limitu długu ustępują. Jednocześnie rynki nie tylko wycofały się z niemal wszystkich oczekiwań dotyczących cięć stóp procentowych w 2023 r., ale również zaczynają wyceniać dodatkową podwyżkę latem – w czerwcu lub lipcu. Z tą zmianą nastawienia wiąże się większość zysków dolara w ostatnich tygodniach.
Polska waluta zakończyła tydzień na szczycie zestawienia walut regionu CEE. Zauważalnie osłabiła się jednak względem euro oraz jeszcze bardziej w parze z dolarem amerykańskim. Ten ostatni okazał się jedną z najsilniejszych globalnie walut. Dolarowi pomogło oddalenie oczekiwań wobec pierwszych cięć stóp procentowych oraz panująca pośród inwestorów awersja do ryzyka.